Aktyw Forum

Zarejestruj się na forum.ep.com.pl i zgłoś swój akces do Aktywu Forum. Jeśli jesteś już zarejestrowany wystarczy, że się zalogujesz.

Sprawdź punkty Zarejestruj się

Zasada działania tranzystora - łopatolog potrzebny

Moderatorzy: Jacek Bogusz, Moderatorzy

a_antoniak
-
-
Posty: 645
Rejestracja: 13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja: Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 28 gru 2005, o 10:58

To nic, że rezystory nie są idealnie dobrane. To nic, że dioda świeci słabiej, czy mocniej. Ona świeci. A jak odłączymy bazę (NPN) albo podłączymy do plusa przez rezystor (PNP) dioda zgaśnie. I widać o co chodzi. Już człowiek ma jakieś pojęcie o tranzystorze. Potrafi go podłączyć, wie, czego może się spodziewać w podstawowych sytuacjach. I, wg mnie o to właśnie chodzi...
To nic, że taki adept nie wyjdzie poza etap składacza migaczy i piszczałek. Ważne, że miga i piszczy! Zenujące, naprawdę smutne.... A w sumie, po co ja się udzielam? Dla mnie to nawet lepiej - nie będzie młodej konkurencji gdy mi stuknie 40-stka (no, chyba że będą płacic za ignorancję) :D :mrgreen: :P

Niestety (a może i na szczęście :)) wiele osób uważa, że teoria sobie a praktyka sobie. Dzielą ludzi na teoretyków, którzy nic nie robią w praktyce i praktyków, którzy zamiast głową myślą lutownicą. Tymczasem prawidłowa, dająca najlepsze efekty postawa polega na tym, że elektronik rozumie potrzebną mu w danym zastosowaniu teorię i twórczo ją stosuje w rozwiązaniach praktycznych.

Tak jak Twoi koledzy bezsensownie rozwiązują wydumane oczka, tak Ty uważasz, że nie nie jest to potrzebne do zaprojektowania własnych układów, gdzie jest choćby troszke analogówki (wiem, wiem - analogówka jest be, bo Ty sie nia nie zajmujesz, dobre....). Oczywiście, że w praktyce nie są to jakieś wydumane, wyssane z palca mamuty jak w uczelnianych zadaniach - ale wymienione umiejętności są przydatne.

IMHO najlepszą metodą nauki jest najpierw pokazanie prostych układów bez wyjaśniania ich działania (pokazać, że sterta śmieci - jakichś kostek i drutów robi coś konkretnego), ale zaraz potem, gdy młody adept zacznie się interesować przyczynami, stopniowo podsuwać mu rzetelne wiadomości. Jeśli ma talent, szybko sam sięgnie po odpowiednie źródła. Jeśli od razu zostanie rzucony na głęboką wode teoretyczna - zniecheci sie (to zrozumiale). Ale jesli zatrzyma sie na wyjasnieniach "to do plusa, to do minusa i chodzi" - pozostanie dłubaczem amatorem, a nie elektronikiem.

PS. jeśli uważasz mnie za rozwiązywacz oczek, to przejrzyj niektóre numery EP, EdW (stare) gdzie można znaleźć niektóre moje wypociny... No i - ?

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 11:13

uważam, że teorii warto trochę liznąć, nie mówię, że jest fe i be. Po przeczytaniu tego kursu w EdW, bardzo mi się rozjaśniło. Tylko że ja jestem jescze na etapie "podłącz a świeci", tylko, e juz ciut poważniejszym, ale o to chodzi. Ksiażek szukalem u siebie i w bibliotekach i kicha. Lampy elektronowe, czasem jakiś tranzystor GERMANOWY( :o ) i to wszystko. Książek od fizyki troche juz przerzuciłem pod tym kątem i też więcej rozumiem, więc nie jestem aż tak zielooooooony, tylko zielooony. I z tego co zrozumiałem z tego kursu P.Góreckiego(a zrozumałem ok.50%) to z tej wiedzy zkleciłem ten układ.

www
-
-
Posty: 47
Rejestracja: 13 wrz 2004, o 14:21
Lokalizacja: kr

Postautor: www » 28 gru 2005, o 11:28


Awatar użytkownika
Aleksander Zawada
Moderator
Moderator
Posty: 532
Rejestracja: 21 lut 2003, o 12:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Aleksander Zawada » 28 gru 2005, o 11:32

:arrow: a_antoniak

Zgadzam się z Tobą, jeśli rozważać kogoś kto chce zostać elektronikiem i wie to już na 100%. Ale może robisz złe założenie robocze. Wyjaśnię pokrótce co mam na myśli.
Dość często zaczyna się od tego, że ktoś chce się pobawić, a więc na przykład dostaje małego elektryka, pobawi się żarówkami, dzwonkami czy innymi piszczałkami. Albo w dobie braku małych elektryków zaświeca sobie diody LED.
Sam pamiętam jak w roku 1989 od ojca dostałem kilka sztuk takich diod z demontażu, co było wielkim rarytasem. Większość z nich popaliłem...
Ale do rzeczy.
Otóż być może nasz kolega chce tylko się pobawić, nie wiąże jeszcze żadnych konkretnych planów z elektroniką. Przecież na pewno są takie osoby, które przez przypadek czy z ciekawości chcą sobiecoś tam podłubać. I to ich święte, niezbywalne prawo.
W takim przypadku droga sugerowana przez elemida jest wręcz optymalna.
Umożliwia uruchomienie jakiegoś tam układu, a to ważne ze względu na podsycanie chęci na dalszą naukę.
Jednak przy jednoczesnym założeniu, że nie będzie się komuś wmawiało, że teoria nie jest ważna, bo z tego rodzi się ignorancja.
I jeszcze jedno- uważam, że w młodszych latach życia- powiedzmy do końca gimnazjum wskazane jest, ażeby nauczyciel umiał nakierowywać dzieci i im pomagać. Tego niestety często brakuje.
Nie możemy oczekiwać od 13-latka tego samego, co od maturzysty.

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 12:03

Ja już na 99% wiem, że zostane elektronikiem. Tylko że na razie praktykuję, a potem sięgnę po swoje dawne schematy i zobaczę jak to działało. I teraz potrzebuję wiedzy praktyczno-teroretycznej. Nauczyciele mi nie chcą pomóc, no bo jak to, taki szczyl chce cos wiedziec? Niestety, ja chce cos wiedzieć i dlatego się pytam, drążę, krążę i nic nie wychodzi. I jestem taki znienawidzony przez szkolne otoczenie. Na lekcjach fizyki wałkujemy te siły, a ja siadam w kącie z prawem Ohma i za to mam szóstkę z fizyki
Mam pytanko: co zrobić, zeby tranzystor działał podobnie jak LM317T. Nie żeby stabilizował, ale żeby obniżał napięcie? Konkretne wymagania: Cewka 0,7A, R=17 omów i ma to działać na 12V. Było to na transformatorku lecz chciałem go wywalić i wsadziłem przetwornicę impulsową z komputra. Na 12V ta cewka jest za mocna, na 5V za słaba. Żarówka jako opornik jest kipska, bo jak się nagrzeje, rośnie jej opór. Jak to zrobić? Na razie wsadziłem ten trafo i myślę co tu robić. To pracuje w szopce, którą co roku jako jedyny elektronik :wink: musze składać.

[ Dodano: 28-12-2005, 11:07 ]
Jak na razie to ja tylko projektuję i konstruuję. O dziwo tylko raz się coś zapaliło :o
póki co to ja jestem praktyk, później praktyk i teoretyk w jednym.

barciej
-
-
Posty: 2
Rejestracja: 5 maja 2003, o 08:20

Postautor: barciej » 28 gru 2005, o 12:12

Pisząc 'całej teorii' miałem na myśli 'nie myśl, że jeśli nie przeczytasz niczego to będziesz lepszym praktykiem od tych, którzy w sposób bardziej świadomy polaryzują tranzystor ponieważ przeczytali z Bolkowskiego 5 stron' a nie 'musisz połknąć tyle książek ile się da'. Śmiem twierdzić, że znajomość terminu 'nasycenie' nikomu ujmy nie przynosi a może pomóc sterować LED'em w sposób bardziej efektywny szczególnie, że temat nie jest aż tak obszerny. Wydaje mi się również, że do policzenie obwodu zalisania bazy tranzystora znajomość Thevenia jest bardzo pomocna, może się mylę, ale o ile elemid da sobie z tym radę 'w pamięci' o tyle 13 latek może mieć z tym niejaki problem :). Nie wiem jaki jest sens opwiadać o kolegach, którzy mimo zaliczenia z Teorii Obwodów nie potrafią zasilić tranzystora. Ja też zaliczyłem i potrafię. Teoria jest po to aby ją stosować w praktyce a nie obrażać się na nią. Pewnie dobierając rezystory można pobawić się prostym układem z diodą LED ale czy nie prościej nie narażać się na jej spalenie, ograniczając prąd przez POLICZENIE obwodu? A może potem to złożyć i spóbować czy aby satysfakcja nie będzie większa....

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 12:16

Sorry, ale na razie mam nad łóżkiem karteczkę z domyślnymi rezystorami do polaryzowania tranzystorów :mrgreen: . Z praw jako takich to znam prawo Ohma i prawo ruchu drogowego... :roll: . Póki co to ja jestem straszliwie otwarty na wszelka wiedzę, tylko że nie mam skąd jej zdobyć. :567: :562:

[ Dodano: 28-12-2005, 11:18 ]
A co do Teorii Obwodów to ja jestem lepszy - bo nie wiem co to jest, ale umiem w miarę dobrze(chyba) zasilić tranzystor... :mrgreen:

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 12:57

To nic, że taki adept nie wyjdzie poza etap składacza migaczy i piszczałek. Ważne, że miga i piszczy! Zenujące, naprawdę smutne...
Wyjdzie, albo i nie wyjdzie. To już zależy od niego. Jeżeli uzna, że potrzebuje i chce więcej informacji - poszuka ich sobie. Nawet tutaj podano kilka ciekawych pozycji.
Niestety (a może i na szczęście :)) wiele osób uważa, że teoria sobie a praktyka sobie. Dzielą ludzi na teoretyków, którzy nic nie robią w praktyce i praktyków, którzy zamiast głową myślą lutownicą.
Kiedy czytam, np. to co powyżej, mam wrażenie, że możesz mieć jakieś kompleksy na tym punkcie. Oczywiście znowu żartuję, więc potraktuj to, co piszę z przymróżeniem oka. Ale wydaje mi się, że reagujesz bardzo intensywnie, kiedy zaczyna się temat "teorii i praktyki". Zwróć na to uwagę, bo to może być jakaś ważna informacja dla Ciebie.
Tymczasem prawidłowa, dająca najlepsze efekty postawa polega na tym, że elektronik rozumie potrzebną mu w danym zastosowaniu teorię i twórczo ją stosuje w rozwiązaniach praktycznych.
Mogę się pod tym podpisać. To jest OK. Tylko, że ja bym dodał, że nie musi rozumieć i wiedzieć wszystkiego od razu. No i nie oszukujmy się - nie wszystko będzie wykorzystywał w praktyce :-) (nawet jeśli zostanie profesjonalistą). Warto jednak, aby potrafił dotrzeć do wszystkich informacji. Głowa nie śmietnik nie trzeba i nie warto magazynować tam wszystkiego. ;)
Tak jak Twoi koledzy bezsensownie rozwiązują wydumane oczka, tak Ty uważasz, że nie nie jest to potrzebne do zaprojektowania własnych układów, gdzie jest choćby troszke analogówki
Szczerze? Myślę, że nietrafnie odgadujesz to, co myślę. Jedyne, co ja twierdzę to tyle, że "źle zaczynają". A rozwiązywanie oczek, rzeczywiście w niektórych zastosowaniach jest nie do przeskoczenia. Po prostu bez nich się nie da (wzmacniacze tranzystorowe, generatory, przetwornice analogowe, i dziesiątki innych).

Czy zgadzasz się z tym, co napisałem?
wiem, wiem - analogówka jest be, bo Ty sie nia nie zajmujesz, dobre....
Oho, albo się mylę, albo znowu te kompleksy ;)
Oczywiście, że w praktyce nie są to jakieś wydumane, wyssane z palca mamuty jak w uczelnianych zadaniach - ale wymienione umiejętności są przydatne.
Tak. Zwłaszcza trzynastolatkowi, który zapytał o podstawowe informacje na temat tego, jak działa tranzystor :)
IMHO najlepszą metodą nauki jest najpierw pokazanie prostych układów bez wyjaśniania ich działania (pokazać, że sterta śmieci - jakichś kostek i drutów robi coś konkretnego), ale zaraz potem, gdy młody adept zacznie się interesować przyczynami, stopniowo podsuwać mu rzetelne wiadomości. Jeśli ma talent, szybko sam sięgnie po odpowiednie źródła. Jeśli od razu zostanie rzucony na głęboką wode teoretyczna - zniecheci sie (to zrozumiale).
No to, z tego co wyżej, wynika, że świetnie się rozumiemy :D. Po cóż więc była ta cała dyskusja :)
Ale jesli zatrzyma sie na wyjasnieniach "to do plusa, to do minusa i chodzi" - pozostanie dłubaczem amatorem, a nie elektronikiem.
Patrz punkt wyżej :) czyli:
Jeśli ma talent, szybko sam sięgnie po odpowiednie źródła. Jeśli od razu zostanie rzucony na głęboką wode teoretyczna - zniecheci sie (to zrozumiale).
A poza tym, kto powiedział, że musi się na tym zatrzymać? Będzie chciał czegoś więcej - sięgnie do literatury :)
PS. jeśli uważasz mnie za rozwiązywacz oczek, to przejrzyj niektóre numery EP, EdW (stare) gdzie można znaleźć niektóre moje wypociny... No i - ?
W takim razie ja z kolei zapraszam do lektury moich własnych wypocin. Pojawiają się od czasu do czasu, w Elektronice Praktycznej, dział Projekty Czytelników oraz Projekty AVT :)

Tylko, że ja nie mam "kompleksów", nie irytuję się, kiedy ktoś lubi technikę analogową, nie przeszkadza mi kiedy ktoś okazuje się wybitnym "cyfrowcem". No i oczywiście cieszę się, kiedy komuś wychodzi i jedno i drugie :) Nie zabraniam też nikomu bawić się elektroniką, nawet, jeśli przypuszczam, że ten ktoś elektronikiem nigdy nie będzie. Uważam, że każdy powinien robić to, w czym czuje się najlepiej.

Wiesz kim był z zawodu autor niezliczonych i wspaniałych projektów, wykonywanych dla AVT, Ś.P. Zbigniew Raabe? Był aktorem. Nie miał wykształcenia technicznego. A gwarantuję Ci, że "pobił" w swej kreatywności, jasności spojrzenia i pomysłowości nie jednego "profesjonalistę" :)

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 13:22

A czy mógły sie ktos podjąć rozgryzienia moich wypocin? ostatni post na poprzedniej stronie i któryś na tej. chciałbym się upewnić, czy dobrze kombinuję.

[ Dodano: 28-12-2005, 12:24 ]
I jeszce jedno - na czym polega prawo Kirhoffa czy jakoś tak. Jak mi ktos napisze samo to prawo to ja jakos rozgryzę - już nie takie rzeczy robiłem.

[ Dodano: 28-12-2005, 12:27 ]
Panie elemid, ja sie z Panem zgadzam w 100%, a może i więcej. :564:

pawel1812
-
-
Posty: 3
Rejestracja: 28 gru 2005, o 14:24
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:

Postautor: pawel1812 » 28 gru 2005, o 14:34

Proponuję lekturę książek typu "Przyrządy półprzewodnikowe i układy scalone" Wiesław Marciniak, "Układy elektroniczne" Baranowski oraz G. Czajkowski, teoria obwodów i sygnałów. W zasadzie autor jest obojętny. Po takiej lekturze prawa Kirchhoffa będą oczywiste i zasada działania tranzystora zarówno bipolarnego jak i unipolarnego. Warto w wolnym czasie przejść przez te lektury, a wiedza na pewno zaowocuje zarówno przy własnych projektach, jak i naprawach.
Pamiętaj, że bez podstaw nie zrobisz nic, składając układ z tranzystorami MOS uszkodzisz je i nie będziesz wiedzieć dlaczego tak właśnie się stało i dlaczego bipolarnym ładunki elektrostatyczne krzywdy zrobić nie powinny tak łatwo. Ponadto ich nie sprawdzisz.
Życzę powodzenia, i nie zrażaj się grubością w/w lektur, bez większości wzorów możesz się obyć. To jest na pewno ciekawsze niż powieścidła, do czytania których zmusali w szkole.

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 15:22

A czy mógły sie ktos podjąć rozgryzienia moich wypocin? ostatni post na poprzedniej stronie i któryś na tej. chciałbym się upewnić, czy dobrze kombinuję.

[ Dodano: 28-12-2005, 12:24 ]
I jeszce jedno - na czym polega prawo Kirhoffa czy jakoś tak. Jak mi ktos napisze samo to prawo to ja jakos rozgryzę - już nie takie rzeczy robiłem.
Problem w tym, że tutaj nie ma za bardzo czego rozgryzać. Prawa Kirchhoffa (1 i 2) to dwie oczywistości ubrane w ładne słowa (pewnie dlatego sprawiają tyle kłopotu :D ) - pierwsze o prądzie (ściślej o natężeniu prądu), drugie o napięciu.

Pierwsze. Wyobraź sobie baterię a do niej podłączone, w sposób równoległy, dwie gałęzie rezystor + LED
Prąd rozpłynie się na obie te gałęzie - jeżeli rezystory są równe, to równomiernie. No i z baterii nie wyciągniesz większego prądu, niż pozwala na to bateria :D. A samo I prawo Kirchhoffa wręcz zaskakuje oczywistością - w prądzie nie ma luk - ile w danym punkcie go wpwływa, tyle samo w tym punkcie wypływa, nie ważne iloma drogami :)

To tak jak z rzeką. Ona nigdzie nie jest sucha. Tyle, ile wpływa, tyle wypływa.

A II prawo Kirchhoffa? Też nie bardzo jest co tłumaczyć. Wyobraź sobie baterię 4,5V z podłączonym do niej szeregiem trzech diod LED. I jak teraz zmierzysz napięcia na każdej z tych trzech diod led to się okaże, że jak dodasz napięcia na tych ledach, to wyjdzie ci tyle ile napisane jest na baterii ;) To tak, jakby wodę z dzbana rozlać do trzech naczyń. Ani jej nie ubędzie, ani nie przybędzie ;)

Wiesz, tak sobie myślę, że nie bardzo wiem, jaką literaturę mam ci polecić. Baranowski odpada ;). Może książeczki pana Gardynika, tom pierwszy? No i oczywiście cały cykl "Ośla łączka" który co miesiąc ukazuje się w Elektronice dla Wszystkich. Zdaje się, że wyszedł jeden numer specjalny, w którym opublikowano cały kurs. Myślę, że jak to przeczytasz nie będziesz miał, przez jakiś czas, do nas żadnych pytań, więcej powiem, być może niejednego z nas - forumowiczów, swoją wiedzą jeszcze zaskoczysz :)

a_antoniak
-
-
Posty: 645
Rejestracja: 13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja: Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 28 gru 2005, o 15:49

Kiedy czytam, np. to co powyżej, mam wrażenie, że możesz mieć jakieś kompleksy na tym punkcie. Oczywiście znowu żartuję, więc potraktuj to, co piszę z przymróżeniem oka. Ale wydaje mi się, że reagujesz bardzo intensywnie, kiedy zaczyna się temat "teorii i praktyki". Zwróć na to uwagę, bo to może być jakaś ważna informacja dla Ciebie.
reaguję intensywnie na każdy ważny temat, bo jeszcze nie spierniczałem do reszty :).
Co nazywasz kompleksami? To, że w przeciwieństwie do niektórych nie miałem problemów z Toerią Obwodów i nie boję się ani teorii ani praktyki?

PS. jeśli uważasz mnie za rozwiązywacz oczek, to przejrzyj niektóre numery EP, EdW (stare) gdzie można znaleźć niektóre moje wypociny... No i - ?
W takim razie ja z kolei zapraszam do lektury moich własnych wypocin...
bingo! wiedziałem, że to napiszesz, typowe... wiem o Twoich projektach małoatmelkowych - widziałem. Ale widzisz - ja napisałem ww. zdanie po to aby skonfrontować Twoje pośrednie zarzuty o "rozwiązywaczu oczek" z moimi skromnymi osiągnięciami a nie po to żeby się licytować kto co zrobił, bo to zupełnie inna sprawa.
Wiesz kim był z zawodu autor niezliczonych i wspaniałych projektów, wykonywanych dla AVT, Ś.P. Zbigniew Raabe? Był aktorem.
AFAIK był operatorem kamery.

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 15:53

Proponuję lekturę książek typu "Przyrządy półprzewodnikowe i układy scalone" Wiesław Marciniak, "Układy elektroniczne" Baranowski oraz G. Czajkowski, teoria obwodów i sygnałów. W zasadzie autor jest obojętny. Po takiej lekturze prawa Kirchhoffa będą oczywiste i zasada działania tranzystora zarówno bipolarnego jak i unipolarnego.
Tia :D

Pod warunkiem, że dotrwasz do końca i nie zaśniesz. Normalnie książeczki czyta się jednym tchem, a akcja jest bardzo ciekawa i emocjonująca. W sam raz dla trzynastolatka :D

pawel1812, a Ty się dobrze czujesz? :)

Kiedy czytam to co napisałeś, pomyślałem sobie że może Ty też masz jakieś kompleksy...?
No ja nie wiem, żeby tak trzynastolatka z Baranowskiego potraktować... :)

Wiesz co? Tak się składa, że ja dobrze znam te książeczki. Wierz mi. One mogą być dobre, ale nie na dobry początek ;). I tak się zastanawiam co Tobą powoduje, że każesz je czytać trzynastolatkowi. Być może uważasz, że wciągnie go prąd dziurowy, albo zafascynują pojemności dynamiczne i złączowe diody? Albo macierzowe obliczanie wzmacniacza. W sam raz, jak na początek :)

I oczywiście bez tego ani rusz. Nic nie da się zrobić :D. Bo kopnie w... :D

Ja napiszę, jak ja to widzę :). Wydaje mi się, że z wielu wypowiedzi płynie przesłanie: "Nie rusz, nie dotykaj, najpierw Baranowskiego całego przeczytaj". Albo inaczej: "to nie dla ciebie, zostaw to i daj sobie spokój"...

A to daje mi trochę do myślenia...

a_antoniak
-
-
Posty: 645
Rejestracja: 13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja: Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 28 gru 2005, o 15:55

Szczerze? Myślę, że nietrafnie odgadujesz to, co myślę. Jedyne, co ja twierdzę to tyle, że "źle zaczynają". A rozwiązywanie oczek, rzeczywiście w niektórych zastosowaniach jest nie do przeskoczenia. Po prostu bez nich się nie da (wzmacniacze tranzystorowe, generatory, przetwornice analogowe, i dziesiątki innych).

Czy zgadzasz się z tym, co napisałem?
Z tym się zgadzam. Jak miło :D.

PS. Z tym Baranowskim i spółką to wyjątkowo :D zgadzam się z Mariuszem (elemid). Dla 13-latka to za ciężkie. Dlatego proponowałem i wciąż proponuję kursy p. Góreckiego a i tak za jakieś 3 lata.

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 16:14

bingo! wiedziałem, że to napiszesz, typowe... wiem o Twoich projektach małoatmelkowych - widziałem. Ale widzisz - ja napisałem ww. zdanie po to aby skonfrontować Twoje pośrednie zarzuty o "rozwiązywaczu oczek" z moimi skromnymi osiągnięciami a nie po to żeby się licytować kto co zrobił, bo to zupełnie inna sprawa.
I o to chodziło? To Cię bolało? Bolały Cię "moje" rzekome zarzuty o "bycie rozwiązywaczem oczek"?

Słuchaj, nigdzie nie nazwałem Cię "rozwiązywaczem oczek". Zwróć uwagę na to, że sam wymyśliłeś tę nazwę. Szanuję Cię za to, kim jesteś i co robisz. I cieszę się Twoimi sukcesami. Cieszę się, że mogę tutaj z Tobą rozmawiać. A jeżeli rzeczywiście jesteś ode mnie lepszy z Teorii Obwodów, to szanuję Cię również za to. Nie boję się przyznać do tego, że nie jestem Alfą i Omegą, może dlatego, że nie lubię obłudy.

Ale robię to co lubię. Pasjonuję się tym, a nie czym innym. Wierzę, że ty również robisz to, co lubisz i tego samego życzę każdemu Forumowiczowi.

a_antoniak
-
-
Posty: 645
Rejestracja: 13 sty 2005, o 18:38
Lokalizacja: Krasnystaw
Kontaktowanie:

Postautor: a_antoniak » 28 gru 2005, o 16:22

Ja także cieszę się z sukcesów innych. Nie chciałbym tylko (z czystej dobrej woli) aby początkujący adept zignorował zupełnie teorię tak samo jak nie chciałbym aby został nią przytłoczony. Tu jest mądrość potrezbna, i niestety mądrości tej AFAIK brakuje w wielu szkołach średnich i wyższych.

Pewnie, że robię to co lubię. Można żyć bez powietrza, wody i chleba, ale bez pasji (takiej czy innej) żyć nie sposób :D.

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 16:35

Aha... Dzięki Panie elemid!
Nie wiedziałem, że to prarwo Kirhofa jest takie proste...
poki co na razie to ja nie mam dostepu do żadnej literatury - pisałem, co jest u mnie w bibliotekach.
Jak się chcę czegoś nowego nauczyć, to otwieram gazetę elektroniczną(EP,EdW...), analizuję schematy, czytam opisy i potem zostają mi w głowie kawałki schematów, które potem modyfikuję i przerabiam...i oczywiście testuję
Czy ktoś spróbowałby odpowiedzieć na moje pytanie

Mam pytanko: co zrobić, zeby tranzystor działał podobnie jak LM317T. Nie żeby stabilizował, ale żeby obniżał napięcie? Konkretne wymagania: Cewka 0,7A, R=17 omów i ma to działać na 12V. Było to na transformatorku lecz chciałem go wywalić i wsadziłem przetwornicę impulsową z komputra. Na 12V ta cewka jest za mocna, na 5V za słaba. Żarówka jako opornik jest kipska, bo jak się nagrzeje, rośnie jej opór. Jak to zrobić? Na razie wsadziłem ten trafo i myślę co tu robić. To pracuje w szopce, którą co roku jako jedyny elektronik Wink musze składać.

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 16:38

Ja także cieszę się z sukcesów innych. Nie chciałbym tylko (z czystej dobrej woli) aby początkujący adept zignorował zupełnie teorię tak samo jak nie chciałbym aby został nią przytłoczony. Tu jest mądrość potrezbna, i niestety mądrości tej AFAIK brakuje w wielu szkołach średnich i wyższych.

Pewnie, że robię to co lubię. Można żyć bez powietrza, wody i chleba, ale bez pasji (takiej czy innej) żyć nie sposób :D.
A pod tym postem mogę się podpisać wszystkimi łapkami :) Wychodzi na to, że suma-sumarum myślimy podobnie :)

Awatar użytkownika
Futrzaczek
-
-
Posty: 781
Rejestracja: 4 gru 2005, o 17:48
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Kontaktowanie:

Postautor: Futrzaczek » 28 gru 2005, o 20:32

A czy mógłby ktoś zobaczyć, czy ja dobrze rozumuję?
mój ostatni post na poprzedniej stronie oraz pytanie w poprzednim poście - jakby jakoś ktoś mnie naprowadził na ślad odpowiedzi, to ja dalej sam sie potoczę...

Dziękuje z góry za pomoc :)

elemid
-
-
Posty: 318
Rejestracja: 22 mar 2003, o 17:49
Lokalizacja: Polanica Zdrój
Kontaktowanie:

Postautor: elemid » 28 gru 2005, o 20:49

Mam pytanko: co zrobić, zeby tranzystor działał podobnie jak LM317T. Nie żeby stabilizował, ale żeby obniżał napięcie? Konkretne wymagania: Cewka 0,7A, R=17 omów i ma to działać na 12V. Było to na transformatorku lecz chciałem go wywalić i wsadziłem przetwornicę impulsową z komputra. Na 12V ta cewka jest za mocna, na 5V za słaba. Żarówka jako opornik jest kipska, bo jak się nagrzeje, rośnie jej opór. Jak to zrobić? Na razie wsadziłem ten trafo i myślę co tu robić. To pracuje w szopce, którą co roku jako jedyny elektronik Wink musze składać.
A co próbujesz osiągnąć wstawiając przetwornicę zamiast trafa? Czy chodzi o rozmiary całego układu?

Wróć do „Elektronika - tematy dowolne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 212 gości