Jak bez trzasku wyłączyć wzmacniacz mikrofonowy ?

[Medicus]

Prościutki układ: mikrofon elektretowy, przedwzmacniacz na OPAMP oraz scalona końcówka mocy, wszystko zasilane napięciem 12V z zasilacza sieciowego. Jak zrealizować wyłaczanie/wyciszanie mikrofonu na kilka minut aby po tym czasie ręcznie aktywować go na kilka sekund ? np takie przywołanie do okienka kasowego.
Załączanie napięcia zasilania raczej odpada, bo juz same właczenie to stuk w głośniku a mikrofon elektrtowy 2-przewodowy też nie wiadomo jak to będzie znosił.
Jestem na etapie poszukiwania PA o mocy około 6W z funkcją MUTE, jeszcze lepiej żeby to było StBy ale żeby po aktywowaniku nie było trzasku
Czy ktoś ma lepszy pomysł ? dodatkowo jak zrobić aby po kilku sekundach pracy znowu przeszedł do stanu oczekiwania ?

Załaczam poglądowy schemat z zaznaczeniem możliwych rozwiązań,
które waszym zdaniem jest w tym przypadku najlepsze ?

[Medicus]

Zrobiłem prototyp i zdecydowałem się na wyciszanie wejścia PA zwierając go tranzystorem npn do masy kiedy mikrofon jest nie uzywany. Każde odłaczenie zasilania to jednak pewien czas do osiągnięcia stabilności, a sygnał zablokowany tuż za mikrofonem wnosi o wiele więcej szumów niż blokowany tuż przy końcówce mocy, dlatego taki wybór.

Do budowy przedwzmacniacza użyłem NE3332, jednak bez kompresora dynamiki działa kiepsko, trzeba zachowywać stały odległość od mikrofonu, inaczej poziom sygnału wyjściowego znacznie się waha, od 100mV do 1V przy zmianie odległości z zakresie 10-30cm lektora od mikrofonu.
Kompresor ma działać tylko w jedną stronę, bo to jest zwykły przewodowy mikrofon elektretowy, może polecicie coś prostszego niż specjalizowany NE572, bo już kiedyś się z nim bawiłem i nie uzyskałem zakładanych parametrów.

Może przy okazji dać jeszcze redukcję szumów? też byłaby tylko jednostronna, może znacie jakiś specjalizowany DNR do mikrofonu?

No i cały pic polega na tym że ja nie potrzebuję tu pasma 20Hz-20kHz, mnie tu wystarczy w zupełności 100Hz-8kHz i cała parę wolę puścić na kompresor i minimalizację szumów niż jakość dźwięku i pasmo przenoszenia, bo płyt audio tym mikrofonem nagrywał przecież nie będę.

Podpowiedzcie coś proszę, bo każdy tu chciałby receptę na jego problem, ale pamiętajcie że inni ze swoimi problemami oczekują Waszej pomocy i nie chodzi tu o wiedzę książkową ale doświadczenie ze wzmacniaczami mikrofonowymi.

[Marian B]

Może problem rozwiąże takie coś:
Do mikrofonu jest dołączony dodatkowy wzmacniacz, na wyjściu którego jest detektor diodowy AM, z odpowiednio dobraną stałą czasową. Na wyjścu tego detektora, w chwili pojawienia się sygnału dżwiękowego, pojawia się napięcie stałe, i ono odtyka główny wzmacniacz. Stałe czasowe można tak dobrać, że samo włączenie/wyłączenie mikrofonu nie odetka wzmacniacza, zrobi to dopiero pojawienie się sygnału użytkowego. Rozbudową tego byłoby np. pojawianie się jakiegoś "miłego dla ucha" sygnału po każdym włączeniu mikrofonu.

[karel21]

Jeżeli chcesz go wyłączączyć,to nie poprzez odcięcie zasilania.Zawsze odcinaj sygnał mcz.

[Medicus]

Jeżeli chcesz go wyłączączyć,to nie poprzez odcięcie zasilania.Zawsze odcinaj sygnał mcz.

Widzisz, ale np w końcówkach Car Audio odcina się właśnie zasilanie wzmacniacza wstępnego. Tylko że tam często występuje również DC Volume Control co byłoby dla mnie idealnym rozwiązaniem, ale nie chcę komplikować układu, skoro wystarcza mi jeden stopień wzmacniacza na OpAmp to nie warto wydziwiać.
Obecnie wykorzystuję 2 z 3 kluczy 4052, jednym rozwieram a drugim jednoczesnie zwieram do masy sygnał m.cz. bo sam klucz szeregowy za słabo tłumi (pojemności doprowadzeń!) A ZWIERANIE DO MASY też nie wystarczy, bo jest przesłuch na takim kluczu.
Niby to proste, jeden z prostszych przykładów elektroniki użytkowej, ale w praktyce dało mi popalić i wiele do przemyśleń.
Niżej zamieszczam schemat ostatecznego rozwiązania które wybrałem w praktyce.